Fallout 76 (2018)
Gry z serii „Fallout” mają miliony fanów na całym świecie od 1997 roku – daty wydania pierwszej części. Nic dziwnego, w końcu do tej pory wyprodukowano kilka bardzo ciekawych gier RPG pod tą nazwą. Bethesda, czyli obecny wydawca wszystkich gier sygnowanych nazwą „Fallout”, dorobiła się dużego kredytu zaufania u swoich odbiorców właśnie dzięki tej pozycji. Każda ich produkcja cieszy się bardzo dużą popularnością, a gracze wiedzą, że dostaną w swoje ręce świetną rozrywkę.
Kontrowersje przed premierą
Najnowsza część – „Fallout 76” miała się mocno wyróżniać na tle swoich poprzedniczek. Zdecydowano się na wprowadzenie elementów sieciowych, zmieniając rozgrywkę na typ MMO. Już przed premierą wydawca wystosował otwarty list do potencjalnych odbiorców, w którym tłumaczył się z różnych niedoróbek, przygotowując sobie jednocześnie grunt pod to, co miało nadejść. Przed premierą umożliwiono niektórym graczom wypróbować wersję beta. Już wtedy w Internecie wrzało od negatywnych opinii, które tłumaczono tym, że gra jest dopiero w przedpremierowej wersji.
Rozgrywka
Wszystkie gry z tej serii do tej pory były produkcjami typu RPG i właśnie za to je pokochano. Wielowątkowa fabuła, możliwość przejścia całego scenariusza na różne sposoby, przeróżne ciekawe postacie fabularne. Ze wszystkiego zrezygnowano i zdecydowano się na model sieciowy, gdzie próżno szukać ścieżki fabularnej, a jedynymi postaciami, z którymi można porozmawiać, są inni gracze.
Mapa jest wielokrotnie większa od tej z poprzedniej części („Fallout 4”), co pozwala na jej swobodną eksplorację. Nie ma problemu z nadmierną liczbą graczy, którzy mogliby sobie przeszkadzać. Użytkownicy mogą ze sobą walczyć i łupić się nawzajem, a także współpracować, by realizować trudniejsze zadania. Jeżeli ktoś lubi samotną rozgrywkę, może ukryć swoją obecność przed innymi i cieszyć się niczym nieskrępowaną zabawą.
Wersja na premierę i jej aktualizacje
Bethesda słynie z tego, że jej gry na premierę mają masę mniejszych i większych bugów, które utrudniają zabawę. Jednak tym razem czara goryczy się przelała. Gra, która aspirowała do segmentu AAA i kosztowała tyle, co inne produkcje z najwyższej półki okazała się tak niedopracowana, że gracze i eksperci jednym głosem uznali, że to jedna z najgorszych produkcji ostatnich lat.
„Fallout 76” był po prostu pusty i nie oferował żadnych ciekawych aktywności, które zapewniłyby graczom rozrywkę na przyzwoitym poziomie. Dodatkowo na każdym kroku atakowały niedoróbki, a grafika stała na bardzo niskim poziomie. Dość powiedzieć, że doszukano się w kodzie grafik ze Skyrima, który został wydany w 2011 roku.
Wyciek danych i nieudana edycja kolekcjonerska
Wydawca postanowił uciec z platform cyfrowej dystrybucji, które pobierały prowizję od każdej sprzedanej gry i uruchomił swoją własną. Niestety Bethesda Launcher okazał się bardzo słaby i tak jak gry od tego wydawcy miał sporo „dziur”. Jedną z nich była możliwość wglądu w dane osobowe innych użytkowników, co okazało się ogromnym skandalem.
Na koniec okazało się, że reklamowane solidne torby z edycji kolekcjonerskiej były zwykłymi nylonowymi workami. Być może w innej sytuacji przeszłoby to bez większego echa, ale gracze mieli już dość i sprawa nabrała rozgłosu. Wydawca musiał dokupić nowe torby i wysłać do poszkodowanych nabywców edycji kolekcjonerskiej.